Dołącz do Mikołajka i Mani w ich ekscytującej podróży na szczyt Czantorii! Odkryj tajemniczy kompas, podążaj za wskazówkami serca i przeżyj niesamowitą przygodę w sercu gór. Ta wzruszająca opowieść o przyjaźni, odwadze i poszukiwaniu własnej drogi oczaruje każdego czytelnika.
Kiedy dotarli na miejsce, powietrze było świeże, pachniało lasem i żywicą. W oddali majaczył szczyt Czantorii, a na nim widać było wieżę widokową. – Wejdźmy tam! – zawołał Mikołajek. – Ale to wysoko! – skrzywiła się Mania. – Za to na górze będzie najpiękniejszy widok na świecie – dodała mama. I ruszyli. Ścieżka wiła się przez las pełen szelestu liści i śpiewu ptaków. Po drodze spotkali wiewiórkę, która przebiegła im pod nogami, i sarenkę, która tylko na chwilę wychyliła się zza drzew. W połowie drogi Mania zaczęła marudzić: – Daleko jeszcze? – Zaraz, tylko jeszcze kilka kroków! – motywował ją Mikołajek. Ale wtedy… coś błysnęło między kamieniami. Mikołajek przykucnął i zobaczył małe, srebrne pudełko. Gdy je otworzył, w środku leżał stary, góralski kompas. Na wieczku widniał napis: „Znajdź drogę serca, a dojdziesz tam, gdzie trzeba.” – Może to magiczny kompas! – szepnęła Mania. Postanowili sprawdzić, dokąd ich zaprowadzi. Igła kompasu drżała i wskazywała nie na ścieżkę, ale w głąb lasu. Z ciekawości poszli za nią. Po krótkim marszu dotarli do małej polanki, na której stała kamienna ławeczka i stary dąb z wyrytym napisem: „Odpocznij, wędrowcze, zanim pójdziesz dalej.” Usiedli więc, a wtedy wiatr zaszumiał w liściach tak, jakby szeptał: – Dziękuję… Mikołajek i Mania spojrzeli po sobie zdziwieni. Po chwili kompas zadrżał, błysnął raz jeszcze – i zgasł. – Może to był duch gór? – spytała Mania z przejęciem. – A może po prostu przygoda, której nie zapomnimy – odpowiedział Mikołajek z uśmiechem. Wkrótce dotarli na sam szczyt Czantorii. Widok był wspaniały – morze zielonych dolin, błękit nieba i słońce, które ogrzewało im twarze. – To była trudna droga – powiedziała Mania – ale warto było! – Tak, bo razem można dojść wszędzie – dodał Mikołajek. A kiedy schodzili z góry, kompas w kieszeni Mikołajka znowu lekko się poruszył – jakby chciał powiedzieć: „Jeszcze kiedyś się spotkamy.” I tak skończyła się ich górska przygoda – pełna tajemnicy, odwagi i rodzeńczej przyjaźni. A Czantoria? Do dziś podobno szumi o dwójce dzieci z Garwolina, które odnalazły tam drogę swojego serca. ❤️